Klb - Czestochowa - Klb; sporo

Środa, 5 lipca 2006 · Komentarze(1)
Klb - Czestochowa - Klb; sporo jazdy po miesicie. Głowny cel czyli zakup kasku, zrealizowany :) W drodze do cz-wy, jakie 3 km. przed miastem miałem nie przyjemną sytuację. Było dzisiaj z 30 stopni wiec koszulka dosyć mocno rozpięta i nagle pod nią dostało się 'coś'. To coś natychmiast użarło mnie po prawej czesci torsu na wysokosci zeber. Bol straszny. Szybko zatrzymalem rower i w szalenczym tempie zrzucilem z siebie koszulke (fajnie to musialo wygladac, jak tuz przy drodze jak oszalaly zdejmuje koszulke ;) Jednak byłem za wolny bo to coś użarło mnie drugi raz, ale już słabiej. Przez 5 minut stałem na poboczu cierpialem z bolu i polewalem miejsce zranienia zimna woda. W koncu ruszylem ale dalej czulem bol...dopiero po 30 minutach zapomnialem o tym zdarzeniu. Jaki z tego morał: nie rozpinać za mocno koszulki :)

Komentarze (1)

hehe, musiało zabawnie wyglądać ;)

blas 04:47 czwartek, 6 lipca 2006
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ciest

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]