Gaj - Grunwald - Trestno - Siechnice - Św. Katarzyna - Gaj Wyjechalem dzisiaj godzine pozniej niz planowalem, gdyz w piwnicy czekala na mnie niemila niespodzianka - przebita tylna detka ;/ Odwiedzilem dzis Czeska w pracy i oddalem mu pedalo. Jeszcze raz dzieki Czesiek za pomoc
Pokręciłem się dziś po Wroc. Miałem kilka spraw wyprawowo - organizacyjnych do załatwienia. Niestety z bólem muszę zawiadomić, iż po ciężkiej i wyczerpującej wadzie zmarło moje pedało. Ostatnią drogą była trasa przy galerii dominikańskiej. Tam też upadło na jezdnię i pozostało. Wcześniej pokonało tysiące kilometrów, towarzyszyło mi latem i zimą, na podjazdach i zjazdach...dzielny pedał z niego był.
P.s Kto ma pożyczyć pedało tak gdzieś na tydzień :-)?
Napieranie :) Znowu poczulem w sobie dzis full energi wiec wykorzystalem to na trasie :-) Piekna pogoda 18* GAJ - Żórawina - Węgry - Św.Katarzyna - Żerniki - GAJ
Gromnik To byl udany dzien :) Zajecia na uczelni skonczylem o 11:30, o 12 bylem w domu, o 12:30 mialem juz naprawione pedalo, o 13 mialem juz za soba obiad i bylem gotowy aby wyruszyc na trase i zdobyc najwyzszy szczyt Wzgórz Strzelinskich. Przed 14 byłem juz z Młynarzem na trasie. Boczną drogą, pod wiatr pedałowaliśmy sobie podziwiając poczatek wiosny :). W okolicach Strzelina krajobrazy zrobiły się już znacznie ciekawsze - na trasie pojawiły się pierwsze wzgórza. W Białym Kościele, krótki postój i dalej w promieniach zachodzącego słońca rozpoczęlśmy podjazd pod Gromnik. O godz. 18 bylismy na szczycie. Chwila przerwy na uzupelnienie pokarmow i plynow i czas wracac. Pierwsze kilometry powrotu były prawdziwym hitem - zjazd lesna sciezka, w ciemnosciach, chwilami na duzych predkosciach....bosko :). Pozniej po dotarciu do asfaltowej drogi, spokojnie z wiaterkiem dopedalowalismy do Wroclawia.
P.s do Młynarza Ze ci sie jeszcze chcialo po Wrocu pojezdzic :P
To ja
Młynarz na malowniczym wzgórzu
Zakupy
Słońce zachodzi a my jeszcze nawet nie dojechaliśmy do naszego celu
MOJE OSIĄGI
Moje maszyny: cross - Author Classic sx (poruszam sie nim po Wrocławiu i okolicach); treking - Magnum Passeo de Luxe (Kluczbork i okolice)
Max predkosc: 75 km/h (na prostej za tirem; takie zabawy probujecie na wlasna odpowiedzialnosc ;) )
Max dystans w ciagu 24 h: 405 km
Max długośc jazdy w ciagu 24 h: 17h 25m
Max wysokosc: 2507 m.n.p.m
Min wysokosc: 0 m.n.p.m :)
Krajow z siodelka widzianych: 11
Max temperatura: 35-40 stopni
Min temperatura: -20 stopni
Max nachylenie drogi: 45 %
Najdziwniejsza droga, jaką jechalem: zamkniety tunel drogowy; autostrada
Mandaty: za nie trzymanie kierownicy; za przekroczenie prędkosci - nie dostalem...jeszcze :)
Najdalszy punkt gdzie dojechalem: miasto Petrovac (Czarnogóra)
Kolizje, wypadki: Zderzenie czołowe z nietoperzem; boczne z babcią (z jej winy); setki rozjechanych chrabaszczy, dzdzownic, kilka zab ;)
Najgorsza wycieczka rowerowa: powrót z Jesennikow (udar sloneczny, wymioty, kompletne oslabienie, predkosc srednia 14 km/h )
Najepsza: wiele było najlepszych ;)
Najgrozniejsza sytuacja: gdy na zjezdzie wyprzedzalem samochod i okazalo sie ze cos jedzie lewym pasem; gdy na zjezdzie przy predkosci 60 km/h wypiela mi sie przyczepka...ale żyje wiec jest git :)
Od kiedy na rowerze: od 6 klasy podstwówki :)